To mądre przesłanie autorstwa Nelsona Mandeli kojarzy się nam, maturzystom z roku 1975, z okresem życia spędzonym w liceum.
Był to czas dynamicznych przemian; czas wyzwań emocjonalnych i behawioralnych, czas dojrzewania, wchłaniania wiedzy, zdobywania doświadczeń, kształtowania charakteru i systemu wartości.
Dnia 31 maja odbyło się w murach „naszej dwójki” spotkanie absolwentów klasy IV c, z okazji 50 rocznicy zdania matury (rok 1975).
Od dawna wyczekiwane spotkanie, było naszym wspólnie obchodzonym świętem.
Wszystko dopisało - frekwencja, dobry nastrój i oprawa spotkania.
Powróciliśmy myślami do czasów młodości, i chyba każdemu z nas nasunęła się refleksja, e lata wspólnie spędzone w II Liceum, były najpiękniejszym okresem naszego życia. A nawiązane wtedy przyjaźnie trwają do dzisiaj.
Szkoła, nasza młodziutka wychowawczyni, nasi kochani profesorowie przekazywali nam wiedzę, motywowali i dodawali skrzydeł, wyposażając nas w narzędzia torujące drogę do dorosłości.
Spotkanie rozpoczęło się wspólnym zwiedzaniem szkoły, gdzie w obecności naszej wychowawczyni pani mgr Janiny Motylewicz, powitała nas obecna pani dyrektor mgr Agnieszka Gurnacz.
Szczytowym punktem programu była wizyta w „naszej” klasie, gdzie usiedliśmy w ławkach, jak na zdjęciu klasowym z 1975 roku. Odżyły dawne wspomnienia,
a gwar rozmów uniemożliwiał Pani Profesor sprawdzanie obecności.
Radość ze spotkania po latach była ogromna.
Po części oficjalnej i sesji fotograficznej, przeszliśmy do restauracji „Pod Kasztanami”, gdzie odbyło się przyjęcie.
Tam też, w radosnej, wręcz młodzieńczej atmosferze, dzieliliśmy się wspomnieniami z lat szkolnych, i nie tylko.
W końcu minęło 50 lat.
To był niezapomniany dzień, który przeniósł nas w czas młodości i odnowił dawne przyjaźnie.
Dziękujemy bardzo naszej kochanej wychowawczyni pani Janinie Motylewicz oraz pani dyrektor Agnieszce Gurnacz za możliwość odwiedzenia szkoły,
ciepłe powitanie i miłe słowa.
Absolwenci IV c, matura 1975
„Umarłych pamięć dotąd trwa,
dokąd pamięcią się im płaci”
Wisława Szymborska
Społeczność II Liceum Ogólnokształcącego im. Wojciecha Kilara
z głębokim smutkiem i żalem
przyjęła wiadomość o śmierci
Ś. P.
DANUTY KRUCZKOWSKIEJ
oddanej uczniom Nauczycielce i Wychowawczyni wielu pokoleń młodzieży
oraz Dyrektor II LO w Zabrzu w latach 1987 – 1996, która w naszej pamięci pozostanie
jako osoba życzliwa i zaangażowana w rozwój placówki, całym sercem oddana szkole.
Odeszła prawdziwa Przyjaciółka Dwójki.
Rodzinie i Bliskim
szczere wyrazy współczucia
składają
Dyrektor,
Grono Pedagogiczne
oraz Uczniowie
II Liceum Ogólnokształcącego im. Wojciecha Kilara
w ZSO Nr 5 w Zabrzu
W imieniu tych, którzy pamiętają…
Nie powinno być banałów, bo do nietuzinkowej Osobowości Danuty Kruczkowskiej, dyrektorki, nauczycielki, wychowawczyni banały nie przystają.
Filigranowa Postać, której nie sposób było przeoczyć. Szybka, dynamiczna, energiczna, zapełniała wielką przestrzeń liceum. Była wszędzie, w gabinecie, na korytarzu w czasie przerw, na boisku w czasie ćwiczeń, w pokoju nauczycielskim, zawsze dostępna. Próbowała pomóc, na ogół skutecznie, każdemu uczniowi, nauczycielowi, jeśli tej pomocy oczekiwał. Była po prostu człowiekiem empatycznym.
Jednocześnie potrafiła być władcza i nieustępliwa, kiedy tego wymagało dobro liceum.
Nie rezygnowała, nie poddawała się, mimo przeciwników; tych nie brakowało. Wiedziała od początku,
że ma prowadzić nie jakieś tam liceum, ale Szkołę Stowarzyszoną UNESCO, a to zobowiązywało.
Tworzyła i współtworzyła dobro szkoły, mając ambitne cele i pomysły w małych sprawach i wielkich dokonaniach. Współpracowała z placówkami oświatowymi i naukowymi, polskimi i zagranicznymi,
by uczniowie mogli brać udział w projektach europejskich, studiować na renomowanych uczelniach.
Jako dyrektor ceniła pracę zespołową, dlatego gromadziła wokół siebie nauczycieli, którzy, sami będąc entuzjastami, podzielali Jej entuzjazm. Stwarzała im warunki do eksperymentowania w dydaktyce, poszerzania przestrzeni pracowni przedmiotowych, tworzenia programów autorskich, różnorodnych kół zainteresowań. Zadbała o zwiększenie liczby i możliwości nauczania języków obcych, sprzyjała pomysłom tych nauczycieli, którzy poprzez różne projekty już pod koniec XX wieku kształtowali świadomość ekologiczną młodzieży i dbali o odporność na negatywne cechy rozwoju cywilizacyjnego..
Potrafiła pozyskać i związać z losami liceum rodziców, w tym dawnych absolwentów,
którzy pomagali realizować najśmielsze pomysły. Do takich należała idea Zjazdów Absolwentów Dwójki,
nie tylko z Polski, ale całego -dosłownie- świata.
Wszystko, co działo się wtedy w szkole: szalone oferty, górnolotne pomysły i codzienna żmudna praca – to dzisiaj brzmi normalnie, może właśnie banalnie, ale „za czasów Kruczkowskiej”, kiedy nie było Internetu i innych mediów, wymagało zwiększonej wyobraźni i zaangażowania. ONA ją miała.
„Za czasów Kruczkowskiej” trzeba było ze szczególnym wyczuciem pozyskiwać ludzi z wielu środowisk, o zróżnicowanych poglądach, odmiennych doświadczeniach i rodowodach. ONA tego dokonała.
Jej życie związane było z liceum w sposób tak oczywisty, niekłamany, że kiedy odeszła na emeryturę, nie tylko nie zerwała kontaktu z nauczycielami, ze szkołą, ale systematycznie, przez lata dopytywała
o wyniki egzaminów maturalnych, losy absolwentów, nabór na nowy rok szkolny, miejsce liceum
w rankingach. Dalej żyła tym, co działo się w Jej szkole, z Jej wychowankami.
Wszystko, co dzisiaj pamiętamy „z czasów Kruczkowskiej”, łączy się z Jej Osobowością, oczytaniem, zainteresowaniem historią, literaturą. Mogła równie zajmująco rozmawiać o uprawianych w ogrodzie kwiatach, co o wielkiej polityce.
Danuta Kruczkowska budziła podziw i respekt.
Stała się wielką kontynuatorką dokonań Dyrektorów Dwójki: Kazimierza Machalskiego, Elżbiety Siemaszkiewicz, Józefa Antoniaka. Jej Portret na zawsze wzbogaci galerię Poprzedników.
Byłaś, Danuto, z nami. Jesteś i pozostaniesz w naszej pamięci!
Maria Teresa Gorczyca